Mądry po stracie

Przeglądałem dzisiaj blogi, przy pomocy wyszukiwarki WordPressa. Szukałem polskich blogów. Odkryłem, że jest ich niewiele, w dodatku najczęściej pisane po angielsku. Dopiero teraz widzę, ilu ludzi wyjechało i nie ma zamiaru wrócić. Mieszkam w regionie, z którego stosunkowo niewielu wyjechało. Bardziej zwracam uwagę na osoby, które odeszły w wyniku śmiertelnych wypadków, a nie wyjazdu. Wiem – to trochę makabryczne.

Nie mam, w związku z emigracją, do nikogo pretensji. Obecnie sam żałuję, że nie uciekłem z własnego piekiełka. Gdy zaczynam rozmowę o decyzji, którą kilka lat temu podjąłem. O tym, że zostaję, nie jadę na zmywak. Przeczekam skurw*$!ństwo. Mówią mi, iż trawa zawsze wydaje się bardziej zielona tam gdzie nas nie ma. Przy czym, mówią to osoby które również zostały. Natomiast, osobiście wiem z pierwszej ręki przysłowiowego ‚zmywaka’ tylko tyle, że wyjazd jest lekcją życia. Oraz tyle, że da się dorobić. Wszystko inne wydaje mi się zmanipulowane. Zakrzyczane i zniekształcone.

Myliłem się, tutaj gdzie jestem nic się na lepsze nie zmienia.

Znalazłem też kilka blogów połączonych dwiema wspólnymi cechami. Są pisane dwujęzycznie. (Zapewne w celu nauki języka angielskiego.). Drugą cechą jest: rezygnacja z kontynuowania bloga, niekiedy już po pierwszym wpisie, niekiedy po kilku. To dla mnie ważna informacja. Gdyż również chciałem w ten sposób szlifować pisownię. Ze, nie poznanych przeze mnie powodów, jest to zły pomysł. Myślę, że w tym wypadku, będę efektywniejszy ucząc się na cudzych błędach.

Szkoda, że rynek pracy na zachodzie jest już nasycony. I tu się powtórzę: Nigdy nie wejdziesz dwa razy do tej samej rzeki. Można inną ludową mądrość wykaraskać: Co było dobre dla Maćka, nie jest dobre dla Jaśka. Mógłbym tak jeszcze dwie mądrości przytoczyć. Fakt faktem, że tak samo jak niegdyś, dziś również nie mam ochoty zapuszczać się we obce kraje. Tym bardziej, że dziś to ma mniejszy sens, niż parę lat temu.

Szkoda… Tak niewielu, i to z tak złym PR-em, zwraca uwagę na to że podatki są za wysokie.